Tytułem wstępu. Wokół wpisu dotyczącego edukacji seksualnej było kilka kontrowersji. Sam z ciekawości temat postanowiłem zgłębić. Winien jestem Wam zatem drugi wpis, po przeczytaniu samej deklaracji i kilku fachowych analiz. Tymczasem chciałem Wam opowiedzieć o dokumencie na Netflix'sie który niedawno oglądałem. Pokazuje on inną perspektywę świata wynikającą z braku edukacji. Dokument jest zdobywcą tegorocznego Oscara, więc to nie tak, że tylko ja wbrew światu dostrzegam jego wagę. Polecam, a nieprzekonanych zapraszam do moich ochów i achów poniżej.
Dla ułatwienia nazwałem tę kategorię wpisów "Recenzje", ale nie spodziewajcie się tu jakiejś pogłębionej wiedzy. Ani ze mnie filmoznawca, krytyk literacki, a tym bardziej animator kulturalny. Natomiast tego typu propozycjami spędzania wolnego czasu chciałbym się z Wami od czasu do czasu podzielić. Książka, film, knajpka, impreza, teatr, wycieczka - możliwości jest mnóstwo, kryterium jedno: byłem, widziałem, czytałem i POLECAM.
Przechodząc do dzisiejszego bohatera, czyli filmu "Okresowa rewolucja/ Period. End of Sentence."
Mamy mnóstwo szczęścia, że żyjemy w dzisiejszych czasach, w świecie który gdzie nie spojrzymy, stara nam się to życie ułatwić. Trudno nam sobie wyobrazić egzystencje bez "podstawowych" wynalazków cywilizacyjnych jak elektryczność, wodociągi, czy gospodarka odpadami. Transport, publiczna edukacja, opieka zdrowotna. Wrośliśmy już w wygodne życie na tyle, jakby to było oczywiste minimum. Otóż w wielu miejscach wciąż tego minimum nie ma, a jest nawet mniej.
Film który polecam Wam obejrzeć trwa jedynie 26 minut, a pozwala przenieść się w czasie prawie o 100 lat. Dla porządku, w reżyserii: Rayki Zehtabchi i Melissy Berton. Opowiada o temacie tabu jakim jest menstruacja w Indiach. Brak edukacji seksualnej, dojrzałej rozmowy i podstaw biologii niesie za sobą szereg negatywnych skutków. Choć trudno to sobie wyobrazić, są miejsca na świecie w których "okres" kojarzy się mężczyznom jedynie z okresem czasu i niczym więcej. Menstruacja natomiast to "jakaś choroba kobiet, ale nie wiem". Kobiety między sobą tematu również nie poruszają, więc koło jak dotąd się zamykało. Ale przyszedł czas zmian.
W powyższym kontekście nikogo chyba nie dziwi, że kwestie higieny pozostawiają również dyskusyjne, a podpasek używa przerażająca mniejszość kobiet. Nie chcę Wam spoilerować samego filmu. Idea jest taka, żeby zachęcić do obejrzenia. Póki co, wiecie w jakich realiach rozgrywa się cała akcja. Konsekwencje takiego podejścia są m.in. takie, że dziewczynki rezygnują ze szkoły, a kobiety z pracy. O menstruacji się po prostu nie rozmawia. Problem jest zakorzeniony do tego stopnia, że łatwiej zrezygnować z edukacji i niezależności. Powszechny wstyd, lub brak środków na zakup podstawowych środków higienicznych sytuacji nie ułatwia.
Na tym gruncie pojawia się wyjątkowy człowiek. Jego imię i nazwisko jest tak okrutne, że chciałem Wam oszczędzić, ale bardzo proszę: Arunachalam Muruganantham. Gość wymyślił tanią i prostą w obsłudze maszynę do robienia podpasek. Coś co dla nas wydaje się oczywistością, tam przynosi prawdziwą, tytułową rewolucję. Choć co do tłumaczenia spotkałem się z kilkoma słowami krytyki. W każdym razie rzecz tak błaha jak tania podpaska i społeczność która się buduje wokół jej produkcji, staje się prawdziwym krokiem naprzód. Film opowiada o edukacji, świadomości, mechanizmach działania tabu, oraz budowaniu niezależności kobiet.
Szczególnie polecam w kontekście dyskusji którą mamy dzisiaj w Polsce. Nie chcę nikomu umniejszać, ale swoją wiedzę na temat seksu, płciowości i edukacji, mamy głównie z własnych doświadczeń. Jedni mają je większe, inni mniejsze, ale nie wierzę, że każdy rodzic ma profesjonalny kurs w temacie. Tak jak w Indiach trudno kogoś oskarżać o złą wolę, tak i u nas mam wrażenie, większość tego zamieszania wynika ze strachu i niewiedzy. Heteroseksualna społeczność ma dzisiaj swobodę wyrażania uczuć w granicach norm społecznych. To takie przyzwoite podpaski. "Reszta świata" już nas nie interesuje.
Jeżeli oglądaliście już wcześniej, chętnie poczytam Wasze spostrzeżenia na temat filmu. Pozostałych zapraszam do oglądania i dajcie potem znać czy warto. No i najważniejsze. Jeżeli nudzą Was moje rekomendacje to też piszcie śmiało - ja już oglądałem, czytałem, byłem, jadłem - zamysł jest Wam coś spoko zaproponować :) Ale chcecie, marudźcie !