Większość z nas z automatu powie, że nie wierzy w duchy, jasnowidza kojarzy tylko z wróżbitą Maciejem, a klątwa to było coś ze skiśniętym mlekiem. Z takim nastawieniem siadałem do książki na temat rynku usług magicznych w Polsce. Branży wartej ponad 2 miliardy złotych rocznie. Usług z których korzysta blisko 3 miliony Polaków. Nastawiłem się na reportaż z lekką dawką humoru, temat w końcu taki przy którym pełną powagę trudno zachować. Nic bardziej mylnego.
‚..depresję prawdziwą, nie że ktoś złapał doła, załatwia się albo egzorcyzmami, bo to może być skutek opętania, albo po prostu odsyła się do lekarza. Bo to się nie da wyleczyć żadnymi cudami. To, co mogę, to tylko wspierać proces zdrowienia. I do tego właśnie nadaje się rozmaryn. Ja nie jestem lekarzem. Nie jestem nawet uzdrowicielką. Nie ma się więc co czarować..” - Wróżka Barbara.
Co do początków całej historii, jest zadziwiająco i bywa zabawnie. Kwaśniewski jednak z czasem przekracza pewną granicę. Aby poznać i pokazać ten rynek od środka, sam staje się bohaterem swojego reportażu i doświadcza całej "magii" na własnej skórze. Serwuje nam przy tym fragmenty, po których grymas srogiego WTF sam rysuje się na ustach. Im dalej, robi się tylko ciekawiej.
„No i co? - mówię do tej części mózgu która odpowiada za magiczne myślenie - poradziłem sobie!
Swoją drogą, muszę znaleźć kogoś, kto mnie wesprze w tej mojej wewnętrznej walce tego, co racjonalne, z tym, co magiczne. I to szybko. Ale póki co za kilka dni czeka mnie wizyta u wróżki Agnieszki, która ma mi nie tylko powróżyć, ale też zrobić horoskop urodzeniowy.” - Tomasz Kwaśniewski
W pewnym momencie zaczyna się „prawdziwa magia”. Nawet nie wiem kiedy, zacząłem się lekko stresować wróżbami/ znakami jakie protagonista otrzymywał. On sam mimo wielu logicznych argumentów, nie potrafił całkowicie zignorować zbliżającej się (lub nie) przyszłości. W mojej głowie coraz częściej zaczęła pojawiać się myśl, "nie wierzę, ale.."
Przykład tego emocjonalnego rollercoster’a: p. Tomasz koniecznie chciał zgłębić temat czarnej magii, klątw i uroków. Większość jego rozmówców nie kwapiła się tych spraw dotykać. Po kilku próbach, udało mu się skontaktować z osobą która klątwy za odpowiednią opłatą może rzucić. Tu zaczyna się robić mrocznie. Po wysłaniu wiadomości z prośbą o wywiad, bardzo zaczęła piec go lewa ręka. Jak nigdy. Lewa, ta od serca (co w ezoteryce nie jest obojętne). W nocy przyśniła mu się ta dłoń bardzo pobrudzona. Rano pierwszy raz otworzył sennik, a tam jak wyrok: „zawarcie znajomości z kimś z kim nie powinno się tej znajomości zawierać”. Gęsia skórka? Czarna magia? Moce piekielne? A może to kwestia krojonej chwilę wcześniej ostrej papryki?
"W co wierzą Polacy?" to świetny przykład literatury faktu. Otrzymujemy niepowtarzalną okazję wzięcia udziału w sabacie czarownic, podglądaniu przyszłości, czy rzucaniu nałogów z pomocą magii. Wszystko co Kwaśniewskiemu udało się zobaczyć na własne oczy. W Polsce. W 2017 roku.
„Moja refleksja jest taka, że po pierwsze, w związku z wszechobecnie panującą dziś niepewnością i zagubieniem bardzo byśmy chcieli, żeby ktoś za nas podejmował życiowe, codzienne decyzje. Żeby nam mówił: zrób to i tamto, to będziesz dobrą matką. Ojcem. Mężem, Żoną. Twój związek będzie udany, a Twój szef z ciebie zadowolony. Ewentualnie nie rób tego i tego, to czegoś tam unikniesz." - Krzysztof Martyniak